„Carol” jest adaptacją słynnej powieści Patricii Highsmith w reżyserii Todda Haynesa, twórcy „I Am Not There”, „Idola” i „Daleko od nieba”. Akcja filmu skupia się na relacji dwóch kobiet: młodej, aspirującej fotografki oraz zamężnej dojrzałej kobiety, w której dorasta decyzja o rozwodzie. Poznają się przypadkowo w ogarniętym szałem bożonarodzeniowych zakupów Nowym Jorku. Od pierwszego spotkania rodzi się między nimi fascynacja, która szybko przeradza się w uczucie silniejsze, niż nakazy obyczajowe epoki, w której żyją.
Światowa premiera filmu odbyła się podczas ostatniego festiwalu filmowego w Cannes, gdzie Rooney Mara otrzymała nagrodę za najlepszą rolę żeńską. Film otrzymał w tym roku pięć nominacji do Złotych Globów, a także rekordową liczbę nominacji do nagród Brytyjskiej Akademii Filmowej BAFTA.
„Carol” to mistrzowski film.
Indie Wire
To jedna z ekscytujących premier w Cannes, pięknie zekranizowanych i niezwykle inteligentnych. Cate Blanchett zachwyca w tym transowym, obsesyjnym romansie dwóch kobiet. Jest to film rozkosznie zmysłowy i przenikliwy. Stroje, uczesania, samochody, wnętrza przedziałów pociągów, adaptery, szminki i papierosy zostały starannie przemyślane i pokazane z ogromną wprawą. Całość tworzy koktajl, od którego kręci się w głowie. Wyjątkowo inteligentny film.
The Guardian
Cate Blanchett powali widzów na kolana. Todd Haynes przekuł powieść Patricii Highsmith o lesbijskiej miłości w Nowym Jorku lat pięćdziesiątych w niezwykle piękny film z kreacją życia Cate Blanchett. „Carol” jest filmem przepięknym, lekko prowokacyjnym i być może najsmutniejszym w historii kina. To nie tylko kino najwyższej klasy, ale też wielkie dokonanie amerykańskiej sztuki, przesiąknięte charakterystyczną melancholią z połowy dwudziestego wieku, która rozumie, iż miłość jest najbardziej ryzykowną, lecz też najbardziej potrzebną grą w życiu człowieka.
The Telegraph
Nawet jeśli widz ma duże oczekiwania, wciąż może nie być przygotowany na wrażenie, jakie zrobi na nim „Carol”, doskonale opowiedziana i wzruszająca historia miłosna, która zagląda we wszystkie zakamarki duszy swoich bohaterek i czyni to niezwykle inteligentnie, niewiarygodnie stylowo i z mistrzowskim, a jednocześnie przyjaznym widzowi filmowym wyczuciem.
Variety
„Carol” Todda Haynesa, film wyczarowany z kryształu i ukradkowych łez, pokazany przez okna, w lustrzanych odbiciach i uchylonych drzwiach, jest historią miłosną, która początkowo płynie jak cienki strumyk, żeby ostatecznie zamienić się w rwący potok i zalać nasze serca. Film piękny pod każdym względem, perfekcyjnie zrealizowany z dwiema nieskazitelnie pięknymi aktorkami, które wysyłają do siebie tęskne sygnały niczym dwie latarnie morskie pełne nadziei i niewypowiedzianej miłości.
Screen Daily