“Donnie Darko” jest jak skok w głąb króliczej nory. To filmowa układanka, w której mieszczą się podróże w czasie, lynchowskie spojrzenie na amerykańskie przedmieścia, high-school drama, parodia coachingu, fizyka, filozofia, społeczne niepokoje z przełomu tysiącleci i “Alicja w Krainie Czarów”. To zagadka taka sama jak reżyser, Richard Kelly, który po swoim błyskotliwym debiucie nakręcił jeszcze dwa równie dziwne filmy - i zamilkł. To także przełomowa rola dla 20-letniego w momencie kręcenia Jake’a Gyllenhaala, który jako Donnie Darko po raz pierwszy zademonstrował swój talent do kreowania niejednoznacznych, skomplikowanych postaci.
Mówienie o kultowości nie jest w przypadku “Donniego Darko” nadużyciem: to wręcz podręcznikowy przykład dzieła kultowego. Tytuł przepadł w kinach, by z biegiem czasu zyskać rzesze oddanych fanów, którzy w dobie wczesnego Internetu analizowali na forach najdrobniejsze aspekty filmu, starając się dotrzeć do odpowiedzi na pytanie: o co w tym wszystkim chodziło? Tajemnica Donniego Darko fascynowała także polskich kinomanów; i to pomimo braku dystrybucji w naszym kraju. Jako Reset wprowadzamy ten tytuł na polskie ekrany w 25. rocznicę jego premiery.
“Donnie Darko”, pierwszy kultowy klasyk XXI wieku, klasa mistrzowska reżyserskiej drobiazgowości, pozostaje jednym z najbardziej aktualnych (...) filmów ostatnich 50 lat.
Alex Arabian, “Film Inquiry”
Rozkosznie psychodeliczno-lynchowsko-mesjanistyczny.
Kamil Kalbarczyk, “Ekrany”
Kelly’emu udało się coś, co wymyka się logice box office’u: stworzył film, który – choć zrodzony z przypadku i chaosu produkcji – przetrwał jako doświadczenie egzystencjalne. I właśnie to doświadczenie sprawia, że “Donnie Darko” pozostaje jednym z najważniejszych punktów odniesienia dla współczesnej popkultury.
Michał Chudoliński, Gotham w deszczu
Krytyk J. Hoberman nazwał Donniego psychotyczną reinkarnacją Holdena Caulfielda, bohatera "Buszującego w zbożu" J.D. Salingera: czołowego moralnego buntownika amerykańskiej literatury, wytykającego otoczeniu nieautentyczność. Donnie idzie jednak dalej od Holdena: wytyka niekonsekwencje nie tylko społeczności, w której żyje, ale i ontologicznemu porządkowi, który rozpoznaje jako "źle poukładany". (...) Milenijne lęki, pokręcona filozofia czasu, katastroficzna wyobraźnia – to wszystko miesza się z (...) ironią i zgrywą.
Michał Oleszczyk, Spoiler Master - Podcast do słuchania po seansie
Czy to kino pełniące rolę wiwisekcji umysłu osoby cierpiącej na schizofrenię, gdzie patrzymy na świat z jej perspektywy? Czy może to surrealistyczna rozprawka na temat roli przeznaczenia, o kryzysie egzystencjalnym związanym ze stanami depresyjnymi, bądź
po prostu o podróżach w czasie i alternatywnych wersjach rzeczywistości? Siłą, którą
“Donniemu Darko” daje nieliniowa narracja i mocno zaakcentowane elementy surrealistyczne, jest to, że może być każdym z osobna i jednocześnie wszystkimi naraz.
To kino, które wbija się gdzieś w podświadomość. Mniej film, a bardziej doświadczenie filmowe i eksperyment myślowy. Kino kompletne i do dziś kultowe, szczególnie
dla pokolenia millenialsów.
Okiem Filmoholika