Ten potężny wstrząs reżyser obserwuje z perspektywy rodziny milionerów, którzy w posiadłości na obrzeżach miasta Meksyk organizują wesele córki. Rozbawiona elita za późno dostrzeże niebezpieczeństwo, zakradające się niepostrzeżenie, jak włamywacze, którzy zaraz rozbiją zabawę. Czy ci, co przyszli wyrównać stulecia krzywd, będą mieć litość chociaż dla tych, którzy kiedyś okazali im serce? I kto, na ruinach upadającego systemu, zbuduje „Nowy porządek”?
Prowokacyjny, chłodnym okiem obserwujący doprowadzony do stanu wrzenia świat, „Nowy porządek” to najbardziej radykalny tytuł w dorobku Michela Franco. Także za sprawą precyzyjnych montażowych cięć bezbłędnie dawkujących adrenalinę i chwile oddechu. Poruszająca się dynamicznie, a zarazem płynnie kamera zabiera nas w sam środek wydarzeń, na 88 minut czyniąc nas zakładnikami niepowtarzalnego stylu Franco. Tym samym twórca intymnych, poruszających „Opiekuna” i „Pragnienia miłości” okazał się mistrzem kina gatunkowego, autorem błyskotliwej politycznej diagnozy i twórcą, którego chwytający za gardło film można postawić na półce obok „Jokera” czy „Parasite”. Trzymając kciuki, żeby nie okazał się również prorokiem.
GŁOSY PRASY
Ostra polityczna prowokacja.
The Hollywood Reporter
Bezlitosne spojrzenie na podzielone społeczeństwo.
Playlist
Mocne i na czasie.
Deadline
Aktualne i niepokojące.
Variety
Z Meksyku przychodzi dziś jeden z najważniejszych filmowych głosów w kwestii podziałów socjopolitycznych, w dodatku przerażająco aktualny i uniwersalny.
Na Ekranie
Porusza i dzieli, ale przede wszystkim prowokuje do myślenia.
Movieway