Obdarzony chłopięcą urodą, namiętnie szukający wyzwań i przygód, pełen – zdawałoby się, niewyczerpanej – energii: Gerard Philipe (1922 - 1959) po dziś dzień symbolizuje młodość. Ten wspaniały aktor sceniczny i filmowy, niezapomniany „Fanfan Tulipan”, którego ekranowe przygody w samej Francji zobaczyło 7 milionów widzów; jest także patronem sali „Gerard” w kinie Muranów.
„Ostatnia zima Cyda”, dokument o przedwcześnie zmarłym (odszedł u szczytu popularności, mając zaledwie 37 lat) artyście przypomina niezwykłą biografię Philipe’a, który młodzieńczy urok łączył z głęboką dojrzałością. Ten złożony z bezcennych materiałów archiwalnych film ukazuje wszystkie jego role: wybitnego aktora, gwiazdora filmowego, działacza francuskiego ruchu oporu, niezmordowanego aktywisty, który wielokrotnie wędrował za Żelazną Kurtynę (w dokumencie Patricka Jeudy wypatrzeć można Pałac Kultury).
Mówiono, że gładko przechodzi od ról słonecznych do mrocznych, od występów w filmach mistrzów (Rene Clair, Rene Clement, Marcel Carne) do kina przygodowego. „Był tak dobrym aktorem, ze nawet koń uwierzył, że jest wytrawnym jeźdźcem” – żartowano nie bez podziwu. Ostatnie tygodnie życia spędził w łóżku, pracując. Wierzył, że jego problemy zdrowotne to tylko przejściowa niedyspozycja. „Gerard Philipe, ostatnia zima Cyda” powstał w setną rocznicę urodzin gwiazdora, a swoją premierę miał na festiwalu w Cannes. Właśnie tu przyszedł na świat Philipe, nic więc dziwnego, że związał swoje życie z kinem.
Pokaz organizowany we współpracy z Instytutem Francuskim.